Nie ma co dużo pisać. Zlot na 6 w skali 5 stopniowej. Ponad 100 garbusów i innych pojazdów z rodziny wiatrołapów VW. W zabawie nie przeszkodziła nawet nie najlepsza pogoda. A co było? Konkursy, koncerty, niespodzianki; a przede wszystkim sympatyczna atmosfera, którą zawdzięczamy organizatorom i zaproszonym zlotowiczom. Gratulacje!!! Garbenparty w Rybniku należy obowiązkowo wpisać na stałe do kalendarza spotkań garbusowych. (webm)

Około 80 garbusów, ogórków oraz kilka oldtimerów innych marek (NSU, Opel, Fiat) i wspaniałych motocykli. Szczególna pochwała dla organizatorów należy się za paradę. Przejazd najpiękniejszymi ulicami Starego Miasta i wjazd na Rynek prowadził sam Prezydent Tarnowa, a na trasie tłumy (!) widzów. Potem konkursy z nagrodami, zlotowe zabawy i tańce niemal do białego rana. Byłoby na medal, gdyby nie muzyka (i ta mechaniczna, i na żywo - firma "Usługi Muzyczne - Wszystkie Opcje", cóż można się spodziewać) i miejscowe "dresy" (sans commentaire). Niech jednak to nikogo nie zniechęci, na zloty do Tarnowa warto jeździć. (webm)

Po raz kolejny życie udowodniło, że ważna jest nie ilość, a jakość. Kameralny zlot na 60 załóg z bogatym i ciekawym programem i profesjonalną organizacją. Prócz typowych zabaw zlotowych, aż cztery koncerty (klimatyczna muzyka bez dyskotekowej sieczkarni), pokazy akrobacji motocyklowej (Bartek Ogłaza Superstar), parada motocykli (można tylko pozazdrościć tych super maszyn), teatr wirujących ogni (perfekcja) i wiele, wiele więcej..., program, który mógłby wystarczyć na kilka zlotów. I niepowtarzalna atmosfera sprzyjająca integracji i nawiązywaniu nowych znajomości. Brawa dla Kolczyka i Jego ekipy!!! Inny wybór moich, i nie tylko moich, zdjęć na stronie organizatora www.wielkakura.org (bezpośredni link). (webm)

Zloty w Krakowie przyciągają zawsze wielu garbomaniaków, w tym roku nad Zalewem Kryspinowskim zameldowało się około 220 załóg z całej Polski: prócz garbusów, bulików i ogórków przyjechały też Kübelwageny i Karmanny. Kapryśna pogoda, która w sobotę dała się wszystkim we znaki, a nawet nie oszczędziła parady na kazimierskim placu Wolnica, zrekompensowała w niedzielę wszystkie trudy zlotowe i pozwoliła przed wyjazdem na wspaniały odpoczynek i regenerację sił. Piękne maszyny, liczne zabawy zlotowe (z nagrodami), koncert (na żywo), zimne piwo i gorące dziewczyny... Kolejny udany zlot. Przepraszam za niewinny żart w zmianie kolejności niektórych zdjęć ;-) (webm)

Na "plac zabaw" do Namiestowa przybyło około 80 aut, w centrum zlotowym w Słonecznej Osadzie pozostało nie więcej niż połowa. Prócz garbatych pojazdów gospodarzy ze Słowacji, również wiele aut z Polski (szacuje, że więcej niż 1/3) i z Czech. Program skromny, nie licząc tradycyjnych zabaw zlotowych i tomboli, brak zaplecza zlotowego, gospodarze z dystansem do uczestników, nawet brak naklejki zlotowej, czyli... bardziej weekendowy sąsiedzki piknik niż międzynarodowy zlot. Wspaniała pogoda, piękna okolica, wiele ładnych pojazdów do podziwiania (w szczególności jeden wymuskany Brezel), miłe towarzystwo bliskich przyjaciół - to największe atuty tego udanego spotkania na koniec wakacji. (webm)

Fotorelacja ze ślubu Adeli i Sławka, znanego krakowskiego (wielickiego) garbusiarza. Towarzyszyło Im w tej uroczystości 7 garbusów, 2 ogórki i 1 bulik. Młoda para zajechała przed piękny zabytkowy kościółek ... również zabytkowym ogórkiem. Zdjęcia ze "zbiórki", formowania kolumny, która następnie przejechała z Krakowa do Wieliczki, i samego ślubu. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO MŁODEJ PARZE!!! (webm)

VI Sądecki Zlot VW Garbusów, zwany też "Ekstremalnym", w liczbach, obrazach i słowach. Pojazdy: 26 garbów, 5 ogorków, 3 buliki i 1 variant, czyli łącznie 35. Ludzie: prawie 100 uczestników, m.in. z Nowego Sącza i okolic, Krakowa i okolic, silna ekipa ze Śląska, a i pojawiły się tablice rejestracyjne z większych odleglości z Częstochowy, Mazowsza, Opolskiego i z Czech; najmłodszy uczestnik - 2 miesiące (najmłodszy "Bateria"). Miejsce: piękna dolina nad potokiem Czercz (niektórzy ryzykowali nawet nocną kąpiel). Pogoda: rewelacja; prawdziwa polska złota jesień wróciła, takiej pogody nie pamiętają nawet najstarsi górale. Atmosfera: swoboda, anarchia (w zakresie umiarkowanego rozsądku w granicach prawa) i powszechna miłość (nie mylić z wolną miłością), niezapomniana przygoda. Atrakcje: prócz niepowtarzalnego klimatu i rodzinnej atmosfery, piękna przyrody, możliwości podziwiania wspaniałych maszyn rodem z Wolfsburga, wycieczka na Słowację do Starej Lubowli (Stará L'ubovňa), gdzie niestety nie udało nam się zwiedzić jednego z największych i najpiękniejszych zamków na Spiszu (zamieszczone na końcu fotorelacji zdjęcia pochodzą mojej wyprawy garbusem na Spisz z roku 2002). Trochę historii tutaj. Ognisko, długie nocne biesiady, tańce i ... Organizacja: Marek vel Bateria jednoosobowo z pomocą rodziny. Następny zlot: VWPSYCHOFESTYN (nazwę wymyślił bOrYgO) czyli VII Sądecki Zlot w Piwnicznej zaplanowany jest na 21-23.10.2005; do zobaczenia za rok. Zapraszam do fotorelacji ... (webm)